Mazurek Dąbrowskiego jest coraz bliżej
Była kajakarka doskonale zna trenera żeńskiej kadry Tomasza Kryka i jest świadoma tego, jak mocną ekipą będą jej byłe koleżanki z torów kajakowych oraz kolejne dziewczyny wchodzące do reprezentacji Polski.
"Mogę się wypowiadać jako kibic. Bliskie mojemu sercu będą na pewno występy naszych dziewczyn w kajakach. Wierzę, że będzie tu naprawdę dobrze. Można mieć dyspozycję dnia, życia, ale przyjedzie rywalka, która będzie jeszcze mocniejsza. Ja im życzę, aby miały formę życiową i wierzę w to, że ją będą miały. Oby rywalki miały niższą, nieco słabszą" - podkreśliła Rosolska, znana wcześniej pod panieńskim nazwiskiem Mikołajczyk, która była na igrzyskach Pekinie, Londynie i Rio de Janeiro, z każdych przywożąc medal.
Jak dodała, pierwszy w historii polskiego kajakarstwa Mazurek Dąbrowskiego, bo do tej pory w tej dyscyplinie było siedem srebrnych i 14 brązowych medali, jest już blisko.
"To już niedługo. Chciałabym, żeby to było na tych igrzyskach" - wskazała.
Pytana o Karolinę Naję, czterokrotną medalistkę olimpijską, wskazała, że być może jej nieco mniejsza popularność wynika z braku chęci bycia "sławną".
"Jej, tak jak i mi, nigdy na tym nie zależało. Nie miałyśmy +parcia na szkło+. Chciałyśmy być najlepsze, pokonywać słabości. O kajakarzach mówi się głównie przy okazji igrzysk. Dlatego teraz rozmawiamy, a nie rok temu" - zauważyła.
Dodała, że jeżeli ktoś chce wielkiej sławy, to posyła dziecko na treningi innych sportów.
"Kajaki nie są medialne. Może kiedyś będą. Mam taką nadzieję. Polska w moim odczuciu stoi kajakami, wiosłami i lekką atletyką. Są oczywiście różne perełki, które się pojawiają w piłce nożnej czy tenisie, ale w tych trzech dyscyplinach jesteśmy bardzo silni od dawna. Karolina i cała grupa dziewczyn, z Tomaszem Krykiem za sterami, raczej nad tym nie ubolewają. Gonią swoje marzenia i mają wiernych kibiców - na przykład mnie. Sądzę, że sporo fanów będzie ściskało kciuki za kajakarki" - oceniła Rosolska.
Ona sama będzie śledzić zmagania w telewizji. Nie odpuszcza także m.in. rywalizacji lekkoatletów czy siatkarzy.
"Moja mama grała w piłkę ręczną. U nas zawsze sport był w domu oglądany, mówiło się o nim. Z przyjemnością wspieram naszych" - zakończyła była kajakarka.(PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ pp/