Przyznała, że wielobój w Bydgoszczy musiała potraktować treningowo, bo dwa najważniejsze cele na ten sezon są w lipcu i sierpniu. Są nimi mistrzostwa świata w Eugene i mistrzostwa Europy w Monachium.To impreza dla mnie bardzo istotna. Jak ten pierwszy dzień? Przyzwoicie. To nie są rekordy życiowe, ale setne czy centymetry od życiówek. Jestem zadowolona, bo mamy połowę maja. Ciekawa jestem, co przyniesie jutrzejszy dzień, bo to zmęczenie na pewno wyjdzie - mówiła Sułek.
Trener Czapiewski był w jej ocenie wybitnym fachowcem.Wierzę, że jutro przyjdzie troszkę więcej ludzi, aby pomagać mi uzyskać minimum na mistrzostwa świata i Europy. Rano dziś było trochę kibiców – z czego się cieszyłam, ale potem pogoda przestała na sprzyjać – dodała wicemistrzyni świata.
Wśród panów prowadzi Czech Ondrej Kopecky 4057 - pkt. Najlepszy z Polaków – trzeci - jest Jacek Chochorowski – 3794. Paweł Wiesiołek wycofał się z rywalizacji po trzech konkurencjach, w których wypadł średnio i nie miał szans na uzyskanie minimum na mistrzostwa świata. Dokończenie rywalizacji siedmioboistek i dziesięcioboistów już jutro. W niedzielę zawodnicy będą rywalizować od 11 do 18. Wstęp dla kibiców jest wolny.Takich specjalistów w Polsce nie ma. To był wybitny szkoleniowiec i byłby w stanie wyciągnąć ze mnie wszystko, co najlepsze. Teraz musiał szukać swojej drogi i sposobu na siebie. Nie żałuję decyzji o współpracy z trenerem Markiem Rzepką. Wszystko jest na dobrych torach. Wracamy na moje właściwe, mocne tory – powiedziała Sułek.
Wiesław Czapiewski był wybitnym polskim trenerem lekkiej atletyki, wcześniej dziesięcioboista. Będąc trenerem w Zawiszy Bydgoszcz prowadził m.in. Sebastiana Chmarę, Artura Kohutka, czy Pawła Wojciechowskiego. Jego zawodniczką i wychowanką była też Sułek, która w minionym sezonie halowym zadziwiła lekkoatletyczny świat, zdobywając tytuł halowej wicemistrzyni świata. Czapiewski w 2015 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju kultury fizycznej i za osiągnięcia w pracy trenerskiej. Był też trenerem roku w Kujawsko-Pomorskiem oraz w Wojsku Polskim. Zmarł w 2019 roku.
Wyraźnie wzruszony dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania memoriału – w szczególności prezesowi KPZLA Krzysztofowi Wolsztyńskiemu.To wzruszająca chwila dla całej naszej rodziny. Dla mnie w szczególności, bo tata był również moim trenerem. Ja na tym stadionie nauczyłem się chodzić, jeździć na rowerze, biegać. Pierwsze moje starty miały tu miejsce podczas Bydgoskiej Olimpiady Młodzieży. Tych wspomnień jest wiele - mówił w sobotę syn trenera Czapiewskiego Szymon.
Wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Sebastian Chmara mówił, że Czapiewski był wielkim trenerem, ale skromnym człowiekiem.
Tyczkarz Paweł Wojciechowski zwrócił uwagę, że dojrzał w trakcie współpracy z trenerem Czapiewskim. To właśnie z nim wrócił do wielkiego skakania po trudnych sezonach i został w Glasgow halowym mistrzem Europy.Był taką osoba, która dawała mi pewność. Gdy miałem chwilę zwątpienia, dawał mi oparcie. On chyba nigdy nie krzyknął, nigdy nie pokazał złych emocji. Dusił to w sobie. Był facetem z klasą. Myślę, że takich nam teraz naprawdę brakuje – mówił o swoim szkoleniowcu i przyjacielu Chmara.
Dodał, że razem z Adą Sułek po śmierci szkoleniowca ustalili, iż to co dał im trener muszą ciągnąć najdłużej jak się da.Nie tak miało być. Dla mnie jest to ciągle ogromna strata. Ciągle nie mogę tego przeżyć i przetworzyć. Trener był dla mnie mentorem lekkoatletycznym, mentorem sportowym – zwrócił uwagę Wojciechowski.
1. Memoriał Wiesława Czapiewskiego wspiera miasto Bydgoszcz oraz samorząd województwa Kujawsko-Pomorskiego. Już niedługo na stadionie bydgoskiego Zawiszy odbędzie się 4. Memoriał Ireny Szewińskiej (3 czerwca) z wieloma gwiazdkami polskiej i światowej lekkoatletyki na starcie.Adzie póki co wychodzi to lepiej niż mi, ale jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa – dodał mistrz świata z 2011 roku.