Stoltenberg: nie zmienimy tego, jak myśli Putin
Prezentując wydaną 1 października książkę „Pa min vakt” (pol. „Na mojej zmianie”), Stoltenberg wspominał, że – obejmując stanowisko sekretarza generalnego NATO – nie spodziewał się, że będzie kierować Sojuszem w trakcie największego kryzysu od zakończenia zimnej wojny. W 2014 r. nic nie wskazywało bowiem na to, że Biały Dom może kiedykolwiek nawet wspomnieć o ewentualnym wystąpieniu z NATO. Nikt też nie przewidywał, że w ciągu kilku lat u granic Sojuszu wybuchnie wywołana przez Moskwę wojna, a rosyjskie samoloty i bezzałogowce będą regularnie naruszać jego granice.
– Pierwszym kryzysem, którym zarządzałem jako sekretarz generalny NATO, było zestrzelenie przez Turków rosyjskiego bombowca, gdy ten wleciał w ich przestrzeń powietrzną – powiedział Stoltenberg w trakcie spotkania w Oslo.
Obecny minister finansów Norwegii przyznał, że jego ośmioletnie doświadczenie na stanowisku premiera kraju, które poprzedziło kierowanie NATO, okazało się cenne.
– Moje przeżycia z zamachów w Oslo i na Utoyi w 2011 r. utwierdziły mnie w przekonaniu, że terroryzm przyjmuje różne oblicza. Za każdym razem musimy jednak starać się go zwalczyć. Pokonanie Państwa Islamskiego (IS), które w 2014 r. kontrolowało terytorium wielkości Wielkiej Brytanii i zarządzało ludnością liczącą 8 mln osób, było jednym z głównych celów mojej pierwszej kadencji (na stanowisku szefa NATO) – wspominał norweski polityk w rozmowie z PAP.
Jednak wyzwaniem, które najbardziej zdominowało dwie kadencje sekretarza generalnego NATO, była polityka Rosji – w szczególności odpowiedź na rosyjską pełnowymiarową agresję na Ukrainę, rozpoczętą w 2022 r. Choć Stoltenberg jest daleki od zadowolenia, przyznał, że sojusznikom udaje się obecnie stawać na wysokości zadania. Wskazał na przykład Polskę, gdzie – w jego opinii – NATO w pełni pokazuje, jak jest ważne.
– Ostatnio rosyjskie drony zostały zestrzelone przez Polaków i Holendrów. Za chwilę do Polski przylecą norweskie F-35. Włosi dostarczają samoloty wczesnego ostrzegania, a dyżurne myśliwce tankowane są w powietrzu z maszyn brytyjskich. Nad Bałtykiem latają Amerykanie, a Niemcy dostarczają baterie przeciwlotnicze – wyliczał Stoltenberg.
Nie krył jednak wątpliwości co do dobrej woli ze strony Kremla, jeśli chodzi o zakończenie wojny w Ukrainie. Nie spodziewa się również, że Władimir Putin porzuci ambicje przejęcia kontroli nad Kijowem.
– Jego celem jest utrwalenie rosyjskiej dominacji nad Ukrainą. Nie zmienimy jego myślenia, ale możemy wyraźniej wskazywać, że brnięcie w tym kierunku będzie dla niego jeszcze bardziej kosztowne. Jakikolwiek pokój na moskiewskich warunkach będzie w istocie rosyjską okupacją. Na to nie możemy pozwolić. Musimy dostarczać Ukrainie jeszcze więcej broni, by Putin nie miał (możliwości) okupować (sąsiedniego kraju) - ocenił były szef NATO.
Stoltenberg nie zgodził się z opinią, by prezydent USA Donald Trump planował wyprowadzić swój kraj z Sojuszu. Norweg zwrócił uwagę, że amerykańskie lotniskowce nigdy nie były obecne w europejskich portach tak często, jak teraz, a sojusznicze samoloty nie monitorowały dotychczas na taką skalę przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem, Polską, Rumunią czy Morzem Barentsa.
– Nie powinniśmy skupiać się na tym, jak NATO poradzi sobie bez Amerykanów. Naszym zadaniem jest zrobić wszystko, by ich w nim zatrzymać. Dlatego musimy rozwijać naszą własną obronność – podsumował były szef Sojuszu.
Z Oslo Mieszko Czarnecki (PAP)
cmm/ rtt/ mhr/
Norwegia, Oslo
