Dobra pogoda dla grzybiarzy w Beskidach; są m.in. borowiki i koźlarze
"Po deszczach zrobiły się dobre warunki dla grzybni i od razu pojawiły się borowiki - usiatkowany, szlachetny, sosnowy. Są także koźlarze - grabowy, pomarańczowo-żółty, czy koźlarz babka. Z ciekawszych grzybów jest mleczaj smaczny, chętnie zbierany ze względu na rybny posmak" – powiedział w rozmowie z PAP Justyn Kołek.
W beskidzkich lasach lada moment napotkać będzie można gołąbki modrożółte. Mają one zabarwienie od fioletowawego przez siwe po zielone. "Po deszczach ma być ciepło, a one to lubią. Pojawią się w połowie lipca. Trzeba jednak bardzo uważać. Ten grzyb jest często mylony ze śmiertelnie trującym muchomorem zielonawym, zwanym potocznie sromotnikowym. Ma on od spodu blaszki, czyli tzw. karteczki" – przestrzegł Justyn Kołek.
Przypomniał, że wśród grzybów z "gąbką" od spodu nie ma takich, które mogą wywołać śmiertelne zatrucie, a co najwyżej zatrucie żołądkowe.
Kołek stanowczo podkreślił, że nie wolno lekceważyć nawet drobnych objawów zatrucia. "Jeśli do potrawy +domieszany+ zostanie grzyb śmiertelnie trujący, to pierwszymi objawami zatrucia są właśnie problemy jelitowe. Dlatego tak ważne jest, żeby powiedzieć lekarzowi, jakie się jadło grzyby" – przestrzegł.
Największa różnorodność grzybów w beskidzkich lasach wystąpi we wrześniu. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ jann/