Wakacje sprzyjają wyłudzeniom danych. Jak chronić się przed niechcianą pożyczką?
Wypożyczenie kajaku lub roweru, rezerwacja pola namiotowego czy zameldowanie w hotelu – wiele wakacyjnych aktywności wymaga od nas przekazania swoich danych nieznanym osobom. A to z kolei może sprzyjać wyłudzeniom pożyczek. Oszuści w wakacje nie odpoczywają!
REKLAMA
Kolejne tygodnie to dla wielu z nas czas upragnionego odpoczynku. Wylegiwanie się na plaży, wodne szaleństwa na mazurskich jeziorach czy piesze wędrówki po górach – niezależnie od tego, na który wariant wypoczynku się zdecydujemy pamiętajmy o zachowaniu bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa swoich dokumentów i pieniędzy. Wakacje to często czas żniw dla przestępców wyłudzających pożyczki na skradzione dane osobowe. Czy i jak można się ochronić przed niechcianym kredytem? Wyjaśnia Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego.
Po pierwsze: nie pozwól na ksero dowodu
Aby oszust mógł wziąć kredyt w banku lub firmie pożyczkowej na nasze dane, najpierw potrzebuje te dane zdobyć. Najczęściej uzyskuje je poprzez kradzież portfela, w którym większość z nas przechowuje dowód osobisty lub po prostu zdobywa kopię dokumentu. Praktyka kserowania dowodu osobistego jeszcze do niedawna była dość powszechna, np. przy zameldowaniu w hotelu czy przy wypożyczeniu sprzętu sportowego. Miejmy jednak na uwadze, że już od roku obowiązuje zakaz kopiowania naszych dokumentów (nie dotyczy tylko banków i towarzystw ubezpieczeniowych). I owszem, nadal wypożyczając rower czy kajak, możemy zostać poproszeni o udostępnienie dowodu, ale, co ważne, tylko do wglądu! Pod żadnym pozorem nie pozwólmy na jego ksero i nie dopuśćmy, by przekazane dokumenty znikły nam z zasięgu wzroku – dotyczy to nie tylko dowodu osobistego, ale również paszportu, prawa jazdy czy legitymacji studenckiej. Wszelkie tego typu sytuacje, w których ktoś zabiera nasze dokumenty, np. na zaplecze, są podejrzane i generują ryzyko, że nasze dane osobowe dostaną się w niepowołane ręce.
Po drugie: sprawdź, co wrzucasz do sieci
Większość z nas dość chętnie dzieli się prywatnymi historiami i zdjęciami w mediach społecznościowych. To dość naturalne, ale zarazem też groźne, jeśli nie zachowujemy dużej ostrożności. Zdarza się bowiem, że do sieci wrzucamy zdjęcia naszych dokumentów, ale nie tylko na tego typu fotografie czyhają oszuści. Wiele wrażliwych danych znajduje się także na pismach z banku, zakładu ubezpieczeń, firm telekomunikacyjnych lub też na rachunkach i fakturach, a nimi także niekiedy dzielimy się z internautami, np. pokazując rachunek za pobyt w hotelu.
Po trzecie: sprawdź, w co klikasz
Nieco luźniejszy czas podczas wakacji sprzyja naszej aktywności, nie tylko tej fizycznej, ale również tej w internecie. Przeglądamy różne strony, zapisujemy się do newsletterów, dokonujemy zakupów czy też szukamy pracy, a przy wielu tego typu czynnościach musimy przekazać komplet swoich danych. Ponadto, dość niechlubną, a częstą praktyką Polaków jest udostępnianie informacji na swój temat oraz danych osobowych w zamian za zniżkę lub bezpłatny dostęp do niektórych usług, np. subskrypcji aplikacji mobilnej.
„Niech letnia atmosfera nie osłabia naszej czujności w sieci. Sprawdzajmy, na jakie strony się logujemy i kto będzie administratorem naszych danych.
Zwracajmy uwagę, czy w pasku adresu witryny internetowej jest zielona kłódka i czy pojawia się skrót https. Nie dajmy się też zwieść fałszywym wiadomościom z linkami, które przekierowują nas na strony łudząco podobne do strony naszego banku lub zachęcają do pobrania aplikacji, która będzie miała pełen dostęp do danych z naszego telefonu lub komputera” – radzi Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego.
Po czwarte: uprzedź oszusta
W kontekście wyłudzeń pożyczek, sprawdza się powiedzenie, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Bo choć może wydawać nam się, że zachowujemy dużą ostrożność i nie przekazujemy naszych danych obcym osobom, to jednak nigdy nie mamy stuprocentowej pewności czy nie dojdzie do ataku hakerskiego na instytucję lub firmę, która posiada komplet naszych danych. Dlatego warto skorzystać z zastrzeżeń kredytowych. Na rynku istnieje kilka rozwiązań o różnych modelach prewencji, a niektóre są bezpłatne. Jednym z nich jest system Bezpieczny PESEL.
Na nieuprawnione wykorzystanie naszych danych osobowych jesteśmy narażeni nie tylko w wakacje, ale każdego dnia, dlatego tak ważne jest, abyśmy pamiętali o możliwych przykrych konsekwencjach naszych złych nawyków i jak najszybciej je zmienili. Troszczmy się o nasze fizyczne dokumenty, przekazując je tylko do wglądu i nie tracąc ich z oczu, a także zachowujmy czujność w sieci. Rozważmy skorzystanie z zastrzeżeń kredytowych - w ten sposób minimalizujemy ryzyko niechcianej pożyczki.
Po pierwsze: nie pozwól na ksero dowodu
Aby oszust mógł wziąć kredyt w banku lub firmie pożyczkowej na nasze dane, najpierw potrzebuje te dane zdobyć. Najczęściej uzyskuje je poprzez kradzież portfela, w którym większość z nas przechowuje dowód osobisty lub po prostu zdobywa kopię dokumentu. Praktyka kserowania dowodu osobistego jeszcze do niedawna była dość powszechna, np. przy zameldowaniu w hotelu czy przy wypożyczeniu sprzętu sportowego. Miejmy jednak na uwadze, że już od roku obowiązuje zakaz kopiowania naszych dokumentów (nie dotyczy tylko banków i towarzystw ubezpieczeniowych). I owszem, nadal wypożyczając rower czy kajak, możemy zostać poproszeni o udostępnienie dowodu, ale, co ważne, tylko do wglądu! Pod żadnym pozorem nie pozwólmy na jego ksero i nie dopuśćmy, by przekazane dokumenty znikły nam z zasięgu wzroku – dotyczy to nie tylko dowodu osobistego, ale również paszportu, prawa jazdy czy legitymacji studenckiej. Wszelkie tego typu sytuacje, w których ktoś zabiera nasze dokumenty, np. na zaplecze, są podejrzane i generują ryzyko, że nasze dane osobowe dostaną się w niepowołane ręce.
Po drugie: sprawdź, co wrzucasz do sieci
Większość z nas dość chętnie dzieli się prywatnymi historiami i zdjęciami w mediach społecznościowych. To dość naturalne, ale zarazem też groźne, jeśli nie zachowujemy dużej ostrożności. Zdarza się bowiem, że do sieci wrzucamy zdjęcia naszych dokumentów, ale nie tylko na tego typu fotografie czyhają oszuści. Wiele wrażliwych danych znajduje się także na pismach z banku, zakładu ubezpieczeń, firm telekomunikacyjnych lub też na rachunkach i fakturach, a nimi także niekiedy dzielimy się z internautami, np. pokazując rachunek za pobyt w hotelu.
Po trzecie: sprawdź, w co klikasz
Nieco luźniejszy czas podczas wakacji sprzyja naszej aktywności, nie tylko tej fizycznej, ale również tej w internecie. Przeglądamy różne strony, zapisujemy się do newsletterów, dokonujemy zakupów czy też szukamy pracy, a przy wielu tego typu czynnościach musimy przekazać komplet swoich danych. Ponadto, dość niechlubną, a częstą praktyką Polaków jest udostępnianie informacji na swój temat oraz danych osobowych w zamian za zniżkę lub bezpłatny dostęp do niektórych usług, np. subskrypcji aplikacji mobilnej.
„Niech letnia atmosfera nie osłabia naszej czujności w sieci. Sprawdzajmy, na jakie strony się logujemy i kto będzie administratorem naszych danych.
Zwracajmy uwagę, czy w pasku adresu witryny internetowej jest zielona kłódka i czy pojawia się skrót https. Nie dajmy się też zwieść fałszywym wiadomościom z linkami, które przekierowują nas na strony łudząco podobne do strony naszego banku lub zachęcają do pobrania aplikacji, która będzie miała pełen dostęp do danych z naszego telefonu lub komputera” – radzi Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego.
Po czwarte: uprzedź oszusta
W kontekście wyłudzeń pożyczek, sprawdza się powiedzenie, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Bo choć może wydawać nam się, że zachowujemy dużą ostrożność i nie przekazujemy naszych danych obcym osobom, to jednak nigdy nie mamy stuprocentowej pewności czy nie dojdzie do ataku hakerskiego na instytucję lub firmę, która posiada komplet naszych danych. Dlatego warto skorzystać z zastrzeżeń kredytowych. Na rynku istnieje kilka rozwiązań o różnych modelach prewencji, a niektóre są bezpłatne. Jednym z nich jest system Bezpieczny PESEL.
Dbajmy o nasze dane nie tylko w wakacjeW ramach naszego rozwiązania konsument może za darmo zastrzec swój numer PESEL. Dzięki czemu w momencie, gdy do firmy pożyczkowej wpłynie wniosek o pożyczkę z użyciem zastrzeżonego numeru, to jej system w procesie badania wiarygodności kredytowej i tożsamości klienta, co jest standardową procedurą, otrzyma informację, że dany numer jest zastrzeżony w Bezpieczny PESEL, w związku z czym kredyt nie powinien zostać udzielony” - mówi Piotr Badura, prezes firmy CRIF, która jest inicjatorem i właścicielem systemu. „Od 2017 r., kiedy to uruchomiliśmy rozwiązanie, zapobiegliśmy wyłudzeniom pożyczek na kwotę ponad 40 mln złotych – dodaje Piotr Badura.
Na nieuprawnione wykorzystanie naszych danych osobowych jesteśmy narażeni nie tylko w wakacje, ale każdego dnia, dlatego tak ważne jest, abyśmy pamiętali o możliwych przykrych konsekwencjach naszych złych nawyków i jak najszybciej je zmienili. Troszczmy się o nasze fizyczne dokumenty, przekazując je tylko do wglądu i nie tracąc ich z oczu, a także zachowujmy czujność w sieci. Rozważmy skorzystanie z zastrzeżeń kredytowych - w ten sposób minimalizujemy ryzyko niechcianej pożyczki.
PRZECZYTAJ JESZCZE