reklama
kategoria: Kraj
26 grudzień 2024

Mistrz świata Fischer w Warszawie chciał uszyć sobie garnitur

zdjęcie: Mistrz świata Fischer w Warszawie chciał uszyć sobie garnitur / fot. PAP
fot. PAP
Andrzej Filipowicz, wyróżniony przez FIDE tytułem "Najlepszy sędzia szachowy", był m.in. arbitrem pięciu meczów o mistrzostwo świata i poznał 14 z 18 czempionów. "Roberta Fischera oprowadzałem po Warszawie. Pytał mnie, czy można gdzieś szybko uszyć garnitur" - wspomina w rozmowie z PAP.
REKLAMA

Ogromne wyróżnienie 86-letniego Filipowicza spotkało we wrześniu w Budapeszcie podczas uroczystej gali z okazji 100-lecia Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE). Polak został uznany "Najlepszym sędzią szachowym" wśród mężczyzn, a na scenie stanął z samymi sławami królewskiej gry, laureatami w innych kategoriach, m.in. Magnusem Carlsenem, Judith Polgar, Wołodymyrem Tukmanowem czy Susan Polgar.

Nagrodę odebrał z rąk wiceprezydenta FIDE, byłego mistrza świata Viswanathana Ananda.

"To było niezapomniane przeżycie, ogromny zaszczyt i wyróżnienie w obecności blisko 400 osób z 200 krajów. Nie ukrywam, że spodziewałem się, że będę wśród dwóch kandydatów do tej nagrody, bo przecież jako sędzia objechałem całą kulę ziemską. Sędziowałem 39 mistrzostw świata, w tym pięć meczów o tytuł, cztery męskie i kobiecy. W sumie mam za sobą 141 aktywności jako szachowy arbiter" - przyznał Filipowicz.

W 1998 roku w Lozannie był arbitrem finałowego meczu Anatolij Karpow - Viswanathan Anand. Następnie był głównym sędzią pojedynków Garri Kasparow - Władimir Kramnik w Londynie (2000), Kramnik - Petar Leko w Brissago (2004) oraz Magnus Carlsen - Anand w Soczi (2014). Był także rozjemcą pojedynku o MŚ kobiet pomiędzy Xie Jun i Alisą Galiamową, rozgrywanego w Kazaniu i w Chinach w 1999 roku. Sędziował również turnieje pretendentów, mistrzostwa świata do 20 lat, MŚ weteranów oraz liczne czempionaty globu w blitzu i szachach szybkich mężczyzn i kobiet, a nawet... mistrzostwa Afryki.

W trakcie wieloletniej kariery poznał aż 14 z dotychczasowych 18 mistrzów świata.

"Nie spotkałem się z Wilhelmem Steinitzem, Emmanuelem Laskerem, Jose Raulem Capablancą i Aleksandrem Alechinem. Z trzema czempionami miałem nawet okazję zasiąść przy szachownicy: z Borysem Spasskim, Witalijem Smysłowem i Michaiłem Talem, z którym zremisowałem, mając wygraną. Mogłem też zagrać w blitza z Robertem Fischerem, gdy w 1962 roku Amerykanie przyjechali do Warszawy przed olimpiadą w Warnie i grali z reprezentacją Polski. W meczu w szachach klasycznych Fischer wygrał partię z Bogdanem Śliwą na pierwszej szachownicy, ale potem zrezygnował z występu w blitzu, w którym miałem wystąpić i do naszego pojedynku nie doszło" - przypomniał.

Wspominał m.in. jak oprowadzał Fischera po Warszawie, m.in. Starym Mieście.

"Przesadnie nie był zainteresowany, ale pamiętam, że pytał mnie, czy można gdzieś szybko uszyć garnitur. Któryś z amerykańskich prezydentów miał ich sto, a on chciał mu dorównać" - przekazał wielokrotny reprezentant kraju.

Nestor polskich szachów zna też oczywiście najmłodszego w historii mistrza świata, 18-letniego Gukesha Dommaraju i jego niedawnego przeciwnika w meczu o tytuł Dinga Lirena.

"Z Gukeshem rozmawiałem dosłownie pięć minut w maju Warszawie przy okazji turnieju Grand Chess Tour. Pogratulowałem mu zwycięstwa w turnieju kandydatów i wywalczenia prawa gry o tytuł. Z kolei rok wcześniej w Szkocji sędziowałem czwórmecz, zresztą odbywający się w gorzelni whisky, z udziałem Magnusa Carlsena, Viswanathana Ananda, Lirena i Siergieja Karjakina. Wtedy z Chińczykiem spotykałem sią zwykle na śniadaniu, bo przychodził wcześniej, jak ja. Wielokrotnie rozmawialiśmy, bardzo sympatyczny człowiek" - zaznaczył.

Mecz o szachową koronę w Singapurze określił jako w gruncie rzeczy wyrównany.

"Były tam błędy z obydwu stron, ale to, co zrobił w ostatniej rundzie Liren, to coś niebywałego. Popełnił elementarny błąd w remisowej pozycji. Cóż, zdarza się nawet mistrzom świata. To jest typowe dla szachów, że wystarczy jedna sekunda dekoncentracji czy braku uwagi i dobra czy zła pozycja zamienia się na zero lub na zwycięstwo. To prawda znana od 15 wieków" - ocenił.

Filipowicz to prawdziwa ikona polskich szachów. Zasłynął jako znakomity sędzia, ale jest dosłownie człowiekiem-orkiestrą.

Urodzony 13 maja 1938 roku w Warszawie, w latach 1959-80 18-krotnie wystąpił w finałach mistrzostw Polski, sześć razy reprezentował kraj w Olimpiadach Szachowych. W 1964 roku zwyciężył w Memoriale Akiby Rubinsteina w Polanicy-Zdroju. Z wykształcenia jest inżynierem, ukończył Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Warszawskiej. Przez 25 lat pracował na uczelni jako asystent, później jako adiunkt–wykładowca, prowadził zajęcia z "konstrukcji stalowych". W 1971 r. uzyskał stopień doktora nauk technicznych. W latach 1986–90 pełnił funkcję redaktora naczelnego miesięcznika "Szachy", w latach 1991–2002 "Szachisty", a od 2003 – "Magazynu Szachista".

W 1984 roku otrzymał tytuł arbitra międzynarodowego FIDE. Przez kilkadziesiąt lat zasiadał w zarządzie Polskiego Związku Szachowego, w 1993 r. otrzymał tytuł honorowego członka PZSzach.

"Znam Andrzeja od 40 lat. W szachach piastował chyba każdą funkcję. To wulkan energii, tytan pracy. Ma grubo ponad 80 lat, a dalej tryska pomysłami, śledzi życie szachowe i w nim uczestniczy. Zawsze był i jest człowiekiem pragmatycznym. Jako arbiter nigdy nie celebrował swojej obecności. Wielokrotnie sędziował niesamowite, czasami konfliktowe pojedynki, ale nigdy nie bał się podjąć decyzji, bo miał autorytet. Sam reprezentował wysoki poziom sportowy, kulturę szachową, co w połączeniu z energią i zdecydowaniem w podejmowaniu decyzji naprawdę było ewenementem. Dlatego cieszy się w pełni zasłużonym uznaniem środowiska szachowego" - charakteryzuje go arcymistrz Jacek Gdański, wielokrotny reprezentant i mistrz Polski z 1992 roku.

Uczestnicy jubileuszowej gali FIDE w Budapeszcie zapewne najbardziej zapamiętali właśnie laureata z Polski, który po odebraniu nagrody przemówił w blisko 10 językach.

"Zawsze uważałem, że warto znać kilka podstawowych zwrotów w języku kraju, do którego się jedzie i trzymałem się tej zasady. Dlatego w Budapeszcie podziękowałem nie tylko po polsku czy angielsku, ale również czesku, serbsku, węgiersku czy niemiecku. A zacząłem oczywiście od francuskiego, bo to we Francji powstała Międzynarodowa Federacja Szachowa" - zaznaczył Filipowicz, który jest również członkiem honorowym FIDE.

Marek Cegliński (PAP)

cegl/ pp/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Polsce

kiedy
2024-12-31 20:00
miejsce
Internet, Internet, Streaming online
wstęp biletowany
kiedy
2024-12-31 20:00
miejsce
Internet, Internet, Streaming online
wstęp biletowany
kiedy
2024-12-31 20:00
miejsce
Internet, Internet, Streaming online
wstęp biletowany
kiedy
2024-12-31 20:00
miejsce
Internet, Internet, Streaming online
wstęp biletowany