Trauma doznana przez poznańskich strażaków może być długotrwała
"Po takim urazie trzeba sobie zdać sprawę z jednej rzeczy, że ta trauma będzie, i będzie dość długo trwała" - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej dyrektor naczelny Centrum Leczenia Oparzeń (CLO) dr Mariusz Nowak. "To jest wymagający zawód i na pewno ta trauma u nich zostanie" - dodał lekarz.
Do pożaru i wybuchu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego 12 w Poznaniu doszło w nocy z soboty na niedzielę. W trakcie akcji poszkodowanych zostało 11 strażaków, zaś dwóch było poszukiwanych. W niedzielę około południa premier Donald Tusk poinformował, że dwaj poszukiwani strażacy nie żyją. Do szpitala trafiły także trzy postronne osoby, które też zostały ranne w tym zdarzeniu.
"Oparzenia, które zostały stwierdzone u strażaków - na dzień dzisiejszy - nie wymagają leczenia operacyjnego. Wczoraj po przyjęciu zostali poddani leczeniu w komorze hiperbarycznej. To leczenie będzie dalej utrzymywane, natomiast szczegółowych informacji nie możemy udzielić, bo nie wyrazili na to zgody" - wyjaśnił dyrektor ds. medycznych CLO dr Przemysław Strzelec.
Strażacy są w wieku 40 i 43 lat. Ich oparzenia obejmują głównie twarz i ręce. Leczenie szpitalne przewidywane jest maksymalnie na kilkanaście dni.
Na chwilę obecną leczenie strażaków jest zachowawcze, czyli leczeni są m.in. opatrunkami specjalistycznymi i komorą hiperbaryczną. Oparzenia są codziennie oglądane i oceniane przez chirurgów. Po poniedziałkowych badaniach wiadomo, że rany nie wymagają leczenia operacyjnego. Lekarze mają nadzieję, że taki stan uda się utrzymać.
"Jeśli chodzi o rozległość, głębokość oparzenia, to z takimi pacjentami spotykamy się na co dzień. Leczymy również pacjentów z dużo większymi powierzchniami i głębszymi oparzeniami. Jesteśmy zawsze przygotowani, aby tych pacjentów przyjmować i przyjmujemy ich z terenu całego kraju" - podkreślił dr Strzelec.
"Są stosowane standardowe procedury i w tym przypadku nie ma nic szczególnego" - dodał dr Nowak.
Centrum Leczenia Oparzeń im. dr. Stanisława Sakiela w Siemianowicach Śląskich to czołowy polski ośrodek zajmujący się kompleksowym leczeniem urazów oparzeniowych i ran przewlekłych. Działają tu cztery specjalistyczne oddziały, a także Pracownia Hiperbarii Tlenowej, Bank Tkanek oraz Zakład Leczenia Ran Przewlekłych. Placówka dysponuje 70 łóżkami. Rocznie hospitalizowanych jest tu ponad 1,2 tys. pacjentów, a przyszpitalne poradnie przyjmują ponad 7 tys. osób. Organem założycielskim szpitala jest samorząd woj. śląskiego. (PAP)
Autorka: Julia Szymańska
jms/ aba/ jpn/