reklama
kategoria: Polityka
17 październik 2025

Aktywista o projekcie dot. statusu osoby najbliższej: osoby LGBT zostały schowane do szafy

zdjęcie: Aktywista o projekcie dot. statusu osoby najbliższej: osoby LGBT zostały schowane do szafy / Warszawa, 24.06.2024. Członek zarządu Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza Hubert Sobecki podczas konferencji prasowej Kampanii Przeciw Homofobii ws. rządowego projektu o związkach partnerskich, 24 bm. przed gmachem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie. (mr) PAP/Tomasz Gzell
Warszawa, 24.06.2024. Członek zarządu Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza Hubert Sobecki podczas konferencji prasowej Kampanii Przeciw Homofobii ws. rządowego projektu o związkach partnerskich, 24 bm. przed gmachem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie. (mr) PAP/Tomasz Gzell
Prezentując projekt ustawy o statusie osoby najbliższej, politycy ani słowem nie wspomnieli o tym, że prawa osób LGBT nie są w Polsce chronione. Schowano nas do szafy – ocenił w rozmowie z PAP Hubert Sobecki ze Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. Dodał, że propozycja rządu to „rzucanie głodnym okruchów”.
REKLAMA

W piątek, podczas wspólnej konferencji Lewicy i Polskiego Stronnictwa Ludowego w Sejmie, zaprezentowane zostały założenia rządowego projektu ustawy o statusie osoby najbliższej i umowie o wspólnym pożyciu, który – jako alternatywa dla projektu ustawy o związkach partnerskich – umożliwi osobom pozostającym w związku zawieranie umowy przed notariuszem.

W rozmowie z PAP Hubert Sobecki zwrócił uwagę, że opowiadając o swojej propozycji, politycy pominęli osoby LGBT i kwestię ochrony ich praw. – To one od ponad 20 lat domagają się ochrony, tworzą ustawy, protestują, spotykają się z politykami, naciskają na nich, chodzą po sądach, wygrywają sprawy w trybunałach, w tym w Strasburgu. Dzisiaj nie było o tym słowa. I to jest znaczące. Pokazuje, że schowano nas do szafy – ocenił.

Jego zdaniem jest to efekt zabiegania o podpisanie ustawy przez prezydenta Karola Nawrockiego, na co „szanse są minimalne”.

Zaproponowane przez rząd rozwiązania uwzględniają m.in. kwestie stosunków majątkowych, prawa do mieszkania, możliwości wzajemnych alimentów i dostępu do informacji medycznej. Pomijają kwestie dotyczące dzieci, a samo zawarcie umowy notarialnej z jednej strony nie ma wpływu na zmianę stanu cywilnego, a z drugiej uniemożliwia jego zawarcie, także poza granicami Polski.

Jak powiedział aktywista, byłyby one akceptowalne w 2012 r., kiedy do Sejmu trafił zawierający podobne regulacje projekt posłów Platformy Obywatelskiej, z Arturem Duninem jako sprawozdawcą. Ponad dekadę później – kiedy małżeństwa jednopłciowe są standardem w wielu krajach w Europie i na świecie – to „rzucanie okruchów”.

– Przewidziano bazowe zabezpieczenia. Są osoby, które potrzebują ochrony na teraz, bo chorują, bo są w trudnej sytuacji finansowej, bo nie wiedzą, co będzie jutro, albo po prostu się boją. One pójdą i podpiszą te umowy od razu. Rozumiem to – z perspektywy ludzi, którzy nie mają nic, wszystko będzie krokiem naprzód – przyznał.

– Politycy wiedzą, że jestem głodny i nie mogę odmówić. Każą mi się cieszyć z tych okruchów – przecież „coś” dostałem. Ale ja nie mogę się cieszyć, bo odbywa się to kosztem zasługujących na ochronę rodzin i wychowujących się w tych rodzinach dzieci, wykreślonych z tego projektu od początku, bez szans, żeby to się zmieniło – podkreślił.

Dodał, że – za pośrednictwem udostępnionego przez Miłość Nie Wyklucza narzędzia do wysyłki maili – do przedstawicieli jednej z rządzących partii trafiło blisko 30 tys. wiadomości z zaproszeniami na spotkanie z rodziną tworzoną przez dwie kobiety i ich dzieci – bez odpowiedzi. Jego zdaniem potwierdza to, że niektórzy „nie chcą myśleć o istnieniu tęczowych rodzin, bo to dla nich wygodne”.

Sobecki wyraził także obawę, że jeśli ustawa wejdzie w życie, politycy uznają umowy o wspólnym pożyciu za wystarczające i zaprzestaną prac nad rozwiązaniami, które mogłyby jeszcze bardziej rozszerzyć prawa osób w związkach nieheteronormatywnych – tym bardziej, że wiele ustępstw pojawiło się już podczas procedowania projektu ustawy o związkach partnerskich.

– Wykopano nas z urzędów stanu cywilnego, nie możemy liczyć na piękną ceremonię. Zamiast tego pójdziemy do notariusza, zapłacimy i podpiszemy umowę, jakbyśmy decydowali się na założenie wspólnego biznesu, a nie rodziny – skwitował.

Projekt ustawy o statusie osoby najbliższej i umowie o wspólnym pożyciu zastąpi opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji w październiku ubiegłego roku projekt ustawy o związkach partnerskich. Zakładał on wprowadzenie zmian w ponad 200 obowiązujących obecnie ustawach. Osoby, które zawarłyby związek partnerski – zarówno tej samej, jak i różnej płci – mogłyby przyjąć wspólne nazwisko, rozliczać się razem w urzędzie skarbowym, zyskałyby także prawo do informacji medycznej na swój temat, dziedziczenia po sobie i pochówku partnera lub partnerki. Projekt nie został jednak poddany pod głosowanie Rady Ministrów.

W czerwcu br. klub Lewicy złożył do Sejmu te projekty jako poselskie. Z kolei PSL przygotowało alternatywny projekt o statusie osoby najbliższej.

We wrześniu kwestia uregulowania związków partnerskich pojawiła się w wykazie priorytetów rządu.

Katarzyna Czarnecka (PAP)

ksc/ agz/ mhr/



Polska, Warszawa

PRZECZYTAJ JESZCZE
Zamieszczone na stronach internetowych portali działających w grupie Twoje-Miasto materiały sygnowane skrótem „PAP” objęte są ochroną polskiego i międzynarodowego prawa własności intelektualnej. Jakiekolwiek wykorzystanie tych materiałów, w tym w celu eksploracji tekstów i danych, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dotyczącymi dozwolonego użytku osobistego, jest zabronione.
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Polsce