Brakowało szczęścia i struktury
Broniący się przed spadkiem zawodnicy Lechii przegrali trzy ostatnie ligowe spotkania, z kolei Radomiak znajduje się obecnie w niezłej dyspozycji, bowiem w trzech poprzednich potyczkach zdobył siedem punktów.
„Te mecze nie były w naszym wykonaniu najlepsze, ale najbardziej boli to, że daliśmy naszym rywalom za dużo prezentów. Jest cienka linia pomiędzy dobrą grą, a trzema punktami, to zazwyczaj idzie w parze, jednak w naszej sytuacji wolę wziąć zwycięstwo niż mówić o naszej dobrej grze” – powiedział w środę na konferencji prasowej w Gdańsku Carver.
Angielski szkoleniowiec zauważył, że czasami jest się zakładnikiem i ofiarą swojego sukcesu.
„Nasze wcześniejsze spotkania były udane, nieźle punktowaliśmy i dobrze graliśmy. Chcieliśmy się rozwijać, iść krok dalej i przesunąć akcenty w stronę ataku pozycyjnego. Może właśnie dlatego zostaliśmy ukarani? Zamierzaliśmy stwarzać jeszcze więcej sytuacji, skupialiśmy się bardziej na ofensywnej stronie i być może ucierpiały na tym defensywne akcenty. Żeby odnieść zwycięstwo musisz najpierw dobrze bronić” – ocenił.
Carver nie ukrywa, że był bardzo zły po ostatniej porażce 1:2 u siebie z Górnikiem Zabrze. Powiedział swoim zawodnikom, że jeśli ktoś nie jest gotowy na walkę do końca o ekstraklasę, to niech spakuje się do samolotu i wraca do domu.
„Rozmawiałem indywidualnie z piłkarzami i całą drużyną, chociaż raczej był to mój monolog. Obecnie jestem zdecydowanie bardziej spokojny. Wiem, że musimy wrócić do dobrych rzeczy, czyli do odpowiedniej struktury drużyny. Poza tym w trzech ostatnich meczach zabrakło nam trochę szczęścia, natomiast we wcześniejszych ono nam dopisywało” – przyznał.
Mecz Radomiaka z Lechią, który rozpocznie się w piątek o godz. 18, otworzy 25. kolejkę ekstraklasy.
Gospodarze zajmują 12. miejsce i mają siedem punktów przewagi nad biało-zielonymi. W połowie września w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi drużynami gdańszczanie triumfowali u siebie 1:0.
„Radomiak jest obecnie lepszą ekipą niż wówczas, także z tego względu, że dokonał w tym okienku transferowym kilku wzmocnień. Wiemy, że to będzie bardzo trudny mecz, aczkolwiek bardziej niż na rywalu koncentrujemy się na sobie. Ważniejsze jest to, jak mamy grać i reagować na to, co dzieje się na boisku” – podkreślił.
W piątek w Lechii będzie mógł zagrać pauzujący w poprzednim meczu z Górnikiem Zabrze za żółte kartki ukraiński skrzydłowy Maksym Chłań, ale z tego samego powodu w Radomiu zabraknie szwedzkiego środkowego obrońcy Eliasa Olssona.
„Dopadł nas również wirus, kilku zawodników jest przeziębionych. Ja również wciąż nie najlepiej się czuję. Występ dwóch zawodników stoi pod znakiem zapytania, w ciągu 24 godzin podejmiemy decyzję, czy jadą z nami do Radomia, czy też zostają w domu. Z przyczyn od nas niezależnych mam coraz mniej piłkarzy, ale musimy sobie z tym poradzić” – podsumował.(PAP)
md/ krys/
