W USK lekarze wykonali zabieg usuwania przez żyłę zakrzepu w sercu
Rzecznik szpitala Tomasz Król w przesłanym w czwartek komunikacie napisał, że 64-letnia pacjentka z masywnym zakrzepem w sercu ze względu na inne problemy zdrowotne, w tym onkologiczne, nie mogła przejść klasycznej operacji. Z pomocą przyszedł nowoczesny system AngioVac – urządzenie, które pozwala usunąć skrzepliny za pomocą specjalnego ssaka medycznego.
„Klasyczna operacja byłaby dla tej pacjentki zbyt ryzykowna. Zdecydowaliśmy się na zabieg przeznaczyniowy, czyli z dostępu przez żyłę udową z wykorzystaniem systemu AngioVac. Do współpracy zaprosiliśmy dr Sebastiana Stefaniaka z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu” – powiedziała cytowana w komunikacie kardiolog i koordynator Obszaru Wad Wrodzonych i Nadciśnienia Płucnego z Instytutu Chorób Serca USK we Wrocławiu dr Ewa Mroczek.
AngioVac to zamknięty system ssący (aspiracyjny) wspierany przez pompę pozaustrojową i filtr umożliwiający usuwanie zakrzepów i materiału zatorowego z serca i z dużych naczyń – bez potrzeby otwierania klatki piersiowej. Zabieg przeprowadzany jest w znieczuleniu ogólnym i wymaga zespołu interdyscyplinarnego. Kluczowym warunkiem skuteczności jest wiek skrzepliny – do 14 dni – i jej miękka konsystencja.
„Lekarzom udało się odessać bardzo dużą skrzeplinę zarówno z prawego przedsionka, jak i z komory serca. Nawet ekspert w tej dziedzinie dr Stefaniak przyznał, że pomimo wykonania kilkudziesięciu takich zabiegów dotychczas nie spotkał się ze skutecznym przeznaczyniowym usunięciem tak dużej skrzepliny z prawej komory” – napisano w komunikacie.
Kierownik Pracowni Hemodynamiki Instytutu Chorób Serca USK dr hab. Wiktor Kuliczkowski ocenił, że inwestycja w ten nowy system była konieczna, bo daje realną alternatywę dla klasycznych operacji.
„Pozwala usunąć zakrzepy bez dużej utraty krwi, bez otwierania klatki piersiowej, a do tego przekłada się na krótszy pobyt w szpitalu. To ogromna korzyść dla pacjentów” – powiedział.
Wrocławscy lekarze pierwsi na Dolnym Śląsku wszczepili także nowoczesne zastawki płucne Venus P-Valve.
"To przełom w leczeniu pacjentów z wrodzonymi wadami serca, którzy często przeszli już kilka operacji i mają poważne uszkodzenia zastawek” – czytamy w komunikacie.
„Dotąd stosowaliśmy mniejsze zastawki, ale nie mogły być stosowane u pacjentów z bardzo poszerzoną tętnicą płucną. Zastawki Venus są większe i możemy je wprowadzać przez żyłę udową, bez otwierania klatki piersiowej” – wyjaśniła dr Mroczek.
Pierwsze dwa zabiegi u pacjentek wieku 19 i 27 lat przebiegły bez komplikacji. Nowe zastawki funkcjonują dobrze, pozwalają pacjentom szybciej wrócić do zdrowia.
„To bezpieczniejsza alternatywa dla osób, które były już wiele razy operowane. Mniej inwazyjna procedura, bez skomplikowanej operacji kardiochirurgicznej jest nie tylko bezpieczniejsza, ale też skraca czas rekonwalescencji” – powiedziała Mroczek.
Venus P-Valve to samorozprężalna biologiczna zastawka płucna stosowana u pacjentów z ciężką niedomykalnością i poszerzoną drogą odpływu z prawej komory serca. Jest w wielu rozmiarach (od 28 do 36 mm), co umożliwia leczenie przezskórne u chorych, którzy dotychczas kwalifikowali się wyłącznie do klasycznych operacji. Zastawki wprowadzane są przez żyłę udową i uwalniane pod kontrolą obrazowania. (PAP)
ros/ joz/
