Koniec z fabrykami dyplomów
Minister nauki przyjechał we wtorek do Rzeszowa, gdzie spotkał się z rektorami podkarpackich uczelni. Do końca czerwca planuje odwiedzić ośrodki akademickie w całej Polsce.
"Chcemy przywrócić dialog ze środowiskiem akademickim, bo wiemy, że w ostatnich latach niekoniecznie dobrze to wyglądało. Usłyszeć jakie są problemy i co zrobić, żeby je rozwiązać" – powiedział podczas briefingu na Politechnice Rzeszowskiej minister Dariusz Wieczorek.
Mówił też o jakości kształcenia. "Będziemy zmierzać w tym kierunku, żeby dyplom każdej uczelni w Polsce, publicznej czy niepublicznej, był dyplomem wartościowym. Żeby potencjalny pracodawca wiedział, że każdy, kto się z dyplomem do pracy zgłosi, jest dobrze wykształcony" – tłumaczył minister.
Zapowiedział też walkę z "fabrykami dyplomów". "Te procesy będą bolały tych, którzy taką działalność prowadzą, ale musimy być absolutnie konsekwentni" – dodał minister.
Resort stawia na dwa rozwiązania. "Nie będzie możliwości, żeby prowadzić jakiekolwiek studia bez zgody Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Tym bardziej tych, które dają uprawnienia: trenera, psychologa, nauczyciela, pielęgniarki, czy do zasiadania w radach nadzorczych" – przekazał minister. Po drugie, studia podyplomowe będą mogły prowadzić tylko te uczelnie, które prowadzą studia pierwszego stopnia.
Minister nauki przyznał też, że namawia publiczne uczelnie, by się łączyły, co ma związek z malejącą liczbą studentów. W zamian obiecuje wyższą subwencję. "10 proc. subwencji więcej, a więc bardzo poważny zastrzyk finansowych. Nie zamierzamy nikogo do niczego zmuszać. Decyzja będzie należeć wyłącznie do rektorów i senatów poszczególnych uczelni" – zapewnił minister Wieczorek.
Minister nauki chce również, by z Funduszu Dopłat do budowy mieszkań komunalnych finansować także remonty i budowę akademików. Z szacunków resortu wynika, że uczelnie potrzebują około 3 mld zł na takie inwestycje. (PAP)
al/ zan/