reklama
kategoria: Sport
25 grudzień 2024

To był intensywny, ale udany rok

zdjęcie: To był intensywny, ale udany rok / v2074513
v2074513
Igrzyska olimpijskie w Paryżu, start w lidze indyjskiej, medal mistrzostw Europy w deblu – tenisistka stołowa Natalia Bajor w 2024 roku nie mogła narzekać na brak wyzwań i emocji. "Igrzyska były najważniejsze, ale brąz ME to spełnienie moich marzeń" – przyznała w rozmowie z PAP.
REKLAMA

Od września trzy razy podróżowała do Chin i był to tylko wycinek tego wszystkiego, co działo się u niej w mijającym roku. Pytana o to najważniejsze wydarzenie, nie wahała się jednak ani chwili.

"Na pewno igrzyska olimpijskie w Paryżu. Ale z drugiej strony były też mistrzostwa Europy, gdzie zdobyłam mój pierwszy medal nie w drużynie. Mimo wszystko jednak igrzyska były najważniejsze. W końcu odbywają się tylko raz na cztery lata" – dodała.

Bajor w Paryżu najpierw pokonała pochodzącą z Tajlandii Suthasini Saeettabut, a następnie Portugalkę Fu Yu. Przed igrzyskami pochodząca z Brzegu Dolnego tenisistka zajmowała 48. miejsce w światowym rankingu i w żadnym z tych pojedynków nie była faworytką. W 1/8 finału Polkę wyeliminowała doświadczona Cheng I-Ching z Tajwanu.

Podczas igrzysk Bajor otrzymała propozycję gry w lidze... indyjskiej, gdzie miała zastąpić kontuzjowaną Niemkę Ninę Mittelham. Jak sama przyznała, było to duże zaskoczenie, a czasu na decyzję - niewiele.

"Grałam już w Indiach rok wcześniej, ale wtedy było to wcześniej dogrywane. Teraz było zapytanie, a ja poprosiłam o dzień na zastanowienie. Poinformowano mnie, że prowadzą rozmowy z czterema zawodniczkami i decyzja zapadnie w ciągu 24 godzin. Chciałem tam wystartować, ale myślałam, że wybiorą kogoś innego. Tymczasem padło na mnie" – z uśmiechem wspominała tenisistka.

Dla przeciętnego kibica w Polsce Indie mogą wydawać się egzotycznym miejscem, ale nie dla fanów tenisa stołowego. Jak powiedziała Bajor, to zupełnie inny świat pod wieloma względami.

"Jak jesteśmy traktowani, jak wyglądają mecze, jak wielkie zainteresowanie wzbudza tenis. Wystarczy tylko wspomnieć, że przez trzy tygodnie są codziennie transmisje w telewizji. Myślę, że po igrzyskach to jedna z tych imprez, która na długo zapadnie mi w pamięci. Rozmawiałem o tym z mamą i mówiła, że to daleko, inna kultura, ale ja, gdybym ponownie dostała zaproszenie, nie będę wahać się nawet minuty" – zapewniła.

Rozgrywki ligi indyjskiej to nie tylko telewizja, kolorowa oprawa i duże zainteresowanie, ale także możliwość rywalizacji z najlepszymi na świecie. Zwróciła na to uwagę także Bajor.

"Kiedyś można było powiedzieć, że Hinduski się nie liczą, ale nie teraz. Zrobiły bardzo duży postęp, każda ma indywidualnego trenera. Wydaje mi się, że wzorują się na Japonkach, choć przyjeżdżają tam grać zawodniczki ze światowego topu nie tylko z tego kraju" – dodała.

Start w Indiach nieco utrudnił jej przygotowania do mistrzostw Europy, gdzie Bajor miała wystąpić m.in. w grze podwójnej ze Słowaczką Tatianą Kukulkovą. Paradoksalnie dobry występ na igrzyskach też nie pomógł.

"Po igrzyskach i awansie w rankingu światowym doszły mi turnieje rangi champions. Nie było czasu na wspólny trening. Pojechałyśmy do Austrii, aby zaprezentować się jak najlepiej i zdobyłyśmy brąz. Mogło być jeszcze lepiej, bo w półfinale miałyśmy kilka piłek meczowych, ale mimo wszystko mogę być zadowolona. Para, która zdobyła złoto i z którą przegrałyśmy w półfinale, gra ze sobą od dziewięciu czy nawet 11 lat. My z Tatianą tak naprawdę dopiero się poznajemy" – skomentowała.

Aktualnie Bajor w światowym rankingu zajmuje 50. miejsce, ale w mijającym roku była już nawet 36. Nie ukrywała, że ranking jest bardzo ważny, bo wiąże się m.in. z możliwością gry w prestiżowych turniejach czy rozstawieniem i teoretycznie łatwiejszą drabinką, ale ona osobiście zwraca uwagę na coś jeszcze innego.

"Awans w rankingu cieszy, ale mi więcej radości dają pojedyncze wygrane mecze z zawodniczkami ze światowej czołówki, bo to pokazuje, że się rozwijam i robię postępy. Jeżeli wygrywam jeden, drugi mecz z topową rywalką, z którą wcześniej nie mogłam ugrać nawet seta, to o czymś świadczy. Kiedyś takie pojedynki były, że tak powiem, +meczami do jednej bramki+, a teraz potrafię nawiązać walkę i wygrać. To nakręca do dalszej pracy" – podkreśliła Bajor.

Najwyżej notowana z polskich tenisistek stołowych tylko na chwilę zwolniła tempo na święta, ale zaraz po Bożym Narodzeniu rusza ponownie w świat. Pierwszy turniej rusza już 8 stycznia w Katarze.

"Główna impreza w 2025 roku dla mnie to majowe mistrzostwa świata w Katarze. Wcześniej, bo już w lutym, prestiżowy turniej TOP 16. Chciałabym dobrze się przygotować do obu i bardzo dobrze się zaprezentować. W drugiej części sezonu ważne będą drużynowe mistrzostwa Europy. Trzeba zakasać rękawy i walczyć dalej, aby za rok było ponownie o czym porozmawiać" – z uśmiechem podsumowała Bajor.(PAP)

marw/ pp/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Polsce